TAK DLA GIMNAZJUM


Gość

/ #239

2015-12-30 11:48

Uczęszczałem do jeszcze 8-klasowej podstawówki i gimnazjum. I powiem tak: cieszą mnie gimnazja, bardzo. Oddzielenie młodzieży od dzieciarni to był jeden z najlepszych pomysłów. Ile gnębienia było młodszych przez te parę lat podstawówki... bo ktoś pomyślał, że 7 i 14-latki w jednym budynku to świetny pomysł. Z podstawówką mam same złe wspomnienia, natomiast z gimnazjum już dobre. Gdzie wy ludzie macie wzrost agresji - tyle jej w gimnazjach co kot napłakał - aferki się czasem zdarzały, ale jakoś regularnych bijatyk na korytarzach co przerwę nie było. Jak ja kojarzę to opinia o gimnazjach była gorsza niż one same w rzeczywistości.
Ponadto w szkole podstawowej (w gimnazjum i liceum też co prawda) zdarzało się przepuszczanie po znajomości, żeby tylko się udało - i tak kilka lat. A dzieciak niewiele umie, ale rodzic nauczyciel, albo wspiera szkołę itd. Takich przypadków w mojej podstawówce sporo było. W gimnazjum nowa kadra, nowe wymagania i już tak łatwo nie było i trzeba było przysiąść do nauki. I potem wychodziło, że dzieciak, który całą podstawówkę miał 5-tki nagle w gimnazjum ledwo 3 wyciągał. A rodzice na to marudzą, że słaba szkoła - no nie, tak nie można. No tak poziom trochę podskakuje, ale żeby był jakoś wielce trudniejsze to nie zauważyłem. Z resztą taki sam skok był po starej podstawówce do liceum - nawet większy. Ale co tam, przecież gimnazja to zło.
Nie pchajmy tego niezłego systemu w kierunku anglosaskim, gdzie dzieciak kończąc high school ledwo co umie a o większości literatury narodowej dowiaduje się pod koniec edukacji. A poznanie czegokolwiek spoza podstaw to już wyzwanie na miarę olimpijczyka. Zostawcie gimnazja w spokoju, usystematyzujcie program, aby się dzieciątka nie uczyły w koło tego samego, jak na historii. Podzielcie program jakoś sensownie. A nie co szkoła to obyczaj.