Interwencja w sprawie 10-letniego Kacpra Tomczyk

12.12.2017 r.

Minister Spawiedliwości Zbigniew Ziobro

Prezydent RP Andrzej Duda

Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak

Dyrektor Mikołaj Pawlak Departament Spraw Rodzinnych i Nieletnich

Naczelnik Wydziału Wspierania Rodziny, Pieczy Zastępczej i Adopcji Pani Katarzyna Napiórkowska 

 

     zwracamy się z ogromna prośbą o pomoc w powrocie Kacperka Tomczyk do domu. Historia i film udostępniony na jednym z portali społecznościowych przez ojca chrzestnego Kacperka - Dariusza Tomczyk, poruszyła serca ludzi na całym świecie, nie tylko w Polsce. Chyba każdy kto jest rodzicem nie przejdzie obok krzywdy dzieciątka obojętnie.    

     Czy można w taki sposób potraktować niewinne dziecko, skazać je na pobyt w obcym miejscu, z dala od bliskich i kochających Go osób, które od pierwszych dni Jego życia tworzyły cały Jego świat, a który zawalił Mu się 1 grudnia bieżącego roku, w momencie jak kuratorzy z eskortą policji i pracownikami MOPSu podstępem wywabili rodzinę z domu pod pretekstem przebadania  dziecka przez psychiatrę. Gdy rodzinna dotarła na miejsce, dziecko nie zostało przebadane  tak jak mówiono po czym zostało w bardzo brutalny sposób siłą wyrwane z ramion babci. Chłopiec prosił i błagał, by nie zabierać Go w obce miejsce. Mimo to trafił do placówki opiekuńczo – wychowawczej, ponieważ sąd uznał, że tak będzie "najlepiej" dla chłopca. Pozostanie w niej do momentu rozstrzygnięcia apelacji. Sędzia Sądu Rejonowego w Krakowie stwierdziła że rodzina zastępcza którą tworzyli Państwo Tomczyk została rozwiązana, w związku z czym Kacper nie mógł zostać u dziadków. Do matki nie chciał iść, prosił dziadków by Go nie zostawiali, że nie chce iść do mamy, że u Nich jest Jego dom. By w pewnym sensie „uszanować” Jego wolę, został przekazany do placówki.

     Dlaczego dziecko zostało odebrane rodzinie, skoro ojciec dziecka posiada pełne prawa rodzicielskie, mieszkał z synem i zajmował się Nim? Chłopiec został zabrany z domu pod Jego nieobecność, gdy był w pracy. Również brat ojca Kacpra, a Jego ojciec chrzestny Dariusz Tomczyk chce i może się Nim opiekować. Nie ma powodów aby chłopiec przebywał w ośrodku opiekuńczym skoro w domu czeka na Niego kochająca i zdolna do opieki rodzina.             

     Pani kurator wraz z policją zdecydowanie nie są osobami kompetentnymi i to w jaki sposób odebrali dziecko dziadkom nie mieści się w głowie.  Zero ludzkich odruchów, pogwałcenie praw małego człowieka. Powinni ponieść konsekwencje swojego postępowania.      

     Gdzie jest sprawiedliwość. Jakim prawem sądy odbierają dzieci i skazują je na pobyt
w placówkach, skoro na dziecko czekają ludzie, którzy mogą i chcą się Nim opiekować. Jeśli robili to przez 10lat i sprawdzali się w tym bardzo dobrze, to dlaczego teraz jak mama się upomniała o dziecko po 8 latach i kilku przeszkoleniach, dziecko ma porzucić dom, który dotychczas był oazą dającą Mu poczucie bezpieczeństwa.               

     Gdy Kacper się urodził, Jego mama "nie była gotowa" na to by się Nim opiekować
i zajęło Jej to aż 8 lat żeby do tego dojrzeć. W tym czasie dziadkowie zajmowali się chłopcem, wychowali Go, kształcili i stworzyli Mu bezpieczny i kochający dom. W 2011 roku Sąd ustanowił Państwo Tomczyk rodziną zastępczą dla Kacpra. Z mamą spędzał 2 weekendy w miesiącu. Jednak mamą się nie bywa ale się jest. W chwili gdy Go urodziła była 17-letnią kobietą. Najwygodniej było maleństwo zostawić u dziadków. W 2015 roku mama nagle zaczęła się starać o odzyskanie syna. Jednak chłopiec się na to nie godził. Chciał być z dotychczasowymi opiekunami. Z mamą nie łączyła Go na tyle mocna więź aby mógł z nią zamieszkać. Jednak pomimo próśb o przesłuchanie chłopca, Sąd nie wziął pod uwagę Jego zdania. 10-letnie dziecko już rozumie wiele rzeczy, wielu rzeczy się uczy, ale kogo kocha i z kim chce być- tego jest pewny. A mama w ciągu 2 lat "przeszła kursy
i szkolenia jak być mamą" i Kacper ma do niej wrócić. Dlaczego zdanie dziecka się nie liczy w polskim prawie, a szczególnie jeśli toczy się walka o Jego losy.               

     Już od kilku miesięcy Pani Bożena Tomczyk wnosiła o przesłuchanie wnuka, ale bez rezultatu. Gdyby dziecko się wypowiedziało, może nie doszłoby do takich cierpień i łez. Jesteśmy zdania, że Sąd powinien przesłuchać chłopca i rozpatrzeć Jego zdanie. Nie można nikogo zmusić do miłości. Uważamy, że należy wprowadzić zmiany w polskim sądownictwie w kwesti umieszczania dzieci w placówkach opiekuńczych. To są Nasze dzieci, a nie karty przetargowe, nie marionetki, które można sobie przerzucać pomiędzy opiekunami, a jeśli się nie godzą to  - dom dziecka. W sądach nagminnie łamane są prawa dzieci,
a w szczególności prawo do wypowiadania się i własnego zdania. Te dzieci tworzą nasze społeczeństwo.                 

     Zbliża się okres Świąt, cudowny czas w którym rodziny się łączą. Proszę o pomoc  
w powrocie Kacperka do domu, aby święta spędził w ciepłej rodzinnej atmosferze wśród ludzi kochających Go, a nie w obcym miejscu. Jak każdy człowiek dziecko ma prawo do życia i do wychowywania się w rodzinie. Ma prawo kochać i być kochanym a Sądy tego zabraniają i niszczą to co dobre i niewinne.                 

     Proszę nie zostać obojętnym na Nasze pismo. Szczególnie że mamy tak wspaniały czas, w którym powinniśmy przede wszystkim czynić dobro. Dziecko które jest złamane w takim wieku i w taki sposób, być może nigdy nie będzie mogło pozbyć się traumy jaka Go spotkała. To jest tylko mały chłopiec który chce czuć się kochanym, który niesamowicie płacze gdy babcia odchodzi i zamiast cieszyć się dzieciństwem, cierpi w samotności
w obcym Mu miejscu.                 

     Bardzo prosimy o przychylność w tej sprawie i szybką interwencję, aby Kacperek poczuł znowu radość życia. Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca.        

 

Z wyrazami szacunku, Polacy, matki, ojcowie.....