Apel o kulturę polityczną w Polsce

Skontaktuj się z autorem petycji

Temat pod dyskusję został automatycznie utworzony do petycji Apel o kulturę polityczną w Polsce


Gość

#1

2016-03-02 18:22

Jest ona bardzo ważna zarówno w wymiarze kultury debaty politycznej jak i codziennych relacji społecznych

Gość

#2

2016-03-05 10:37

Nic ująć.

Gość

#3

2016-03-06 16:45

Dlatego, że ja też jestem oburzona tym,jakim językiem prowadzone są dyskusje tak w parlamencie jak i w mediach.

Gość

#4

2016-03-07 06:58

Podpisałem mimo zastrzeżeń, bo sprawa jest pierwszorzędnej wagi. A oto zastrzeżenia:
- Uwolnienia dyskursu od błazenady nie należy mylić z autocenzurą satyry. Tu warto iść śladem Księcia Biskupa Warmińskiego:
"I śmiech niekiedy może być nauką,
Kiedy się z przywar, nie z osób natrząsa;
I żart dowcipną przyprawiony sztuką
Zbawienny, kiedy szczypie, a nie kąsa;
I krytyk zda się, kiedy nie z przynuką,
Bez żółci łaje, przystojnie się dąsa.
Szanujmy mądrych, przykładnych, chwalebnych,
Śmiejmy się z głupich, choć i przewielebnych."
- Inne zastrzeżenie: przedstawianie rzeczowej oceny podczas manifestacji kłóci się z jej charakterem, bo właściwością manifestacji jest posługiwanie się krótkimi hasłami.
- Pozostaje też problem, jak reagować na inwektywy i zachowania przeciwnika dalekie od proponowanych przez petycję standardów.
- Ogólnie, z jednej strony zawsze grozi zejście ze ścieżki kultury, z drugiej - pozbawienie swoich argumentów wszelkiego wyrazu.

Gość

#5 Apel o kulturę (Jadacki)

2016-03-07 09:01

Co to da podpisanie takiego apelu, czy nauczy Niesiołowskiego et al. kultury?

To strata czasu, bo do buców taka akcja nie trafia.

Jacek Jadacki

#6 Re:

2016-03-07 10:53

#4: -  

 

Szanowny Panie!

Uwagi Pana są jak najsłuszniejsze. Zagrożenia, o którym Pan pisze na końcu, będą oczywiście istniały zawsze; chodzi tylko o to, by ze "ścieżki kultury" w życiu publicznym schodzono jak najrzadziej; teraz to schodzenie w pewnych środowiskach (u pewnych osób publicznych) staje niemal normą. A co do szczegółów: (1) "Śmiech", o którym pisze Książę Biskup Warmiński, w różnym stopniu pasuje do różnych miejsc: najstosowniejszy w satyrze - nie powinien dominować w parlamencie, w którym decydują się ważne losy całej zbiorowości. Skądinąd Krasicki daje w swoich pismach wiele cennych uwag o granicach satyry. W tekście "Szyderstwo" pisze na przykład: "Trudno się czasem nie rozśmiać, słysząc głupich, gdy mędrców udają..." "Najgorszy rodzaj szyderstwa, śmiać się z cnoty" itd. (2) Manifestacje mają różne warstwy: wśród nich, z jednej strony, warstwa haseł - z drugiej strony warstwa przemówień. Otóż hasła mogą, a przemówienia powinny być rzeczowe; a jedne i drugie nie powinny być jawnymi fałszami i oszczerstwami. (3) Apel – jest apelem o kulturę polityczną. Apele - jako takie - nie mają wyraźnej sankcji (poza może - w niektórych wypadkach - ostracyzmem). Celem apelu jest zwrócenie uwagi adresatów (i - w tym wypadku - opinii publicznej), że brak kultury jest czymś nagannym i że nie ma aprobaty sygnatariuszy apelu. Niektórzy z adresatów zdają się bowiem uważać, że ich brak kultury znajduje poklask niemal wszystkich. Apel od osób z różnych strony "barykad politycznych" da im może coś do myślenia - a tych, którzy jeszcze nie zeszli ze "ścieżki kultury", powstrzymać przez schodzeniem w przyszłości. Oczywiście trudno liczyć, że da on coś do myślenia cynicznym graczom - i na to nie ma rady; ci, rzecz jasna, nie wiedzą, co to - wstyd. (4) Wielu polityków daje się kierować przez cynicznych doradców (mianujących się "specjalistami od public relations"), którzy doradzają, jak przekonać różne grupy społeczne do określonych poglądów lub działań - bez względu na to, czy te poglądy są fałszywe, a działania szkodliwe. Na takich doradców apel nasz nie zrobi oczywiście wrażenia, bo są oni pozbawieni wszelkich skrupułów; może innych ludzi chociaż trochę uodporni na nierzeczowość i manipulację. Im więcej będzie sygnatariuszy apelu - i w ogóle im więcej będzie tego rodzaju apeli - tym większa na to szansa. Trzeba o tych sprawach przypominać stale: tylko zło nie potrzebuje stałej pielęgnacji. Jacek Jadacki.

 

 


Gość

#7

2016-03-07 22:22

Najwyższy czas spróbować po wszystkich stronach zmienić ton debaty publicznej. Trzeba apelować, choć szanse na pożądany efekt są niewielkie.

Gość

#8

2016-03-23 23:20

nie ma mojej zgody na brutalne chamstwo ,na słowne poniewieranie Obywateli ,na brak szacunku dla wybitnych konstytucjonlistów oraz społeczeństwa walczącego przeciw łamaniu Konstytucji .
Syrokomla

#9 Podziękowania

2016-04-06 21:25

 

Szanowni Państwo!         

Pragnę bardzo podziękować wszystkich Sygnatariuszom „Apelu” za złożenie pod nim podpisu. Jakiś czas temu wysłałem do dwóch dzienników (o różnych orientacjach politycznych) i do dwóch tygodników list z prośbą o opublikowanie go z następującym komentarzem:

Powyższy apel - wystosowany przez prof. dra hab. Jacka Jadackiego, logika i filozofa z Uniwersytetu Warszawskiego, kawalera Orderu Polonia Restituta – umieszczony został na stronie: http://www.petycjeonline.com/apel_o_kultur_polityczn_w_polsce#form                

Apel do 20 marca podpisało 120 osób o różnym światopoglądzie i różnych preferencjach politycznych. Ogromną większość sygnatariuszy stanowią naukowcy z różnych ośrodków akademickich – a wśród nich profesorowie: Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie (Józef Dańko, Andrzej Lenda, Janina Milewska-Duda, Stanisław Szydło), Akademii Ignatianum w Krakowie (Adam Jonkisz), Akademii Muzycznej w Gdańsku (Marek Podhajski), Akademii Jana Długosza w Częstochowie (Adam Olech Maciej Woźniczka), Akademii Techniczno-Humanistycznej w Bielsku-Białej (Wiesław Wójcik), Dolnośląskiej Szkoły Wyższej we Wrocławiu (Mirosława Nowak-Dziemianowicz), Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego (Dariusz Dąbek, Piotr Gutowski), Kujawsko-Pomorskiej Szkoły Wyższej w Bydgoszczy (Lech Witkowski), Polskiej Akademii Nauki (Marcin Miłkowski), Rochester Institute of Technology (Wanda Szpunar-Łojasiewicz), Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu (Ewa Rewers, Grzegorz Rosiński), Uniwersytetu w Białymstoku (Witold Marciszewski), Uniwersytetu Ekonomicznego w Pozaniu (Jan Paradysz), Uniwersytetu Jagiellońskiego (Jan Czerniawski, Krzysztof Królas, Kazimierz Łątka, Andrzej Nowak, Wojciech Załuski, Krzysztof Zamorski), Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie (Anna Latawiec, Kordula Świętorzecka), Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy (Janusz Sytnik-Czetwertyński), Uniwersytetu Łódzkiego (Radosław Żyrawski vel Grajewski, Ryszard Kleszcz), Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie (Honorata Jakuszko, Leszek Kopciuch, Krzysztof Kosior, Jolanta Świderek), Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu (Marian Grabowski, Michał Strzelecki, Michał Tempczyk, Ryszard Wiśniewki, Urszula Żegleń), Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie (Jagna Dankowska), Uniwersytetu Opolskiego (Iwona Alechnowicz-Skrzypek, Krystyna Czaja, Janusz Czelakowski, Adam Grobler, Bartłomiej Kozera, Urszula Wybraniec-Skardowska), Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie (Tadeusz Gadacz, Wojciech Sady), Uniwersytetu Rzeszowskiego (Andrzej Nowakowski), Uniwersytetu Szczecińskiego (Maria Czerepniak-Walczak, Tadeusz Szubka), Uniwersytetu SWPS w Warszawie (Anna Zeidler-Janiszewska), Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach (Marek Rembierz), Uniwersytetu Warszawskiego (Magdalena Danielewiczowa, Dobrochna Dembińska-Siury, Anna Jedynak, Krzysztof Koseła, Tadeusz Marek Krygowski, Barbara Markiewicz, Katarzyna Paprzycka, Zofia Rosińska, Magdalena Środa, Leszek Zasztowt), Uniwersytetu Wrocławskiego (Krzysztof Szlachcic), Uniwersytetu Zielonogórskiego (Kazimierz Jodkowski, Stefan Konstańczak) i Wszechnicy Świętokrzyskiej w Kielcach (Krzysztof Konarzewski).  Podpis złożył także m.in. Konrad Turzyński - oficer orderu Polonia Restituta.           

 

Żadne z pism nie zechciało go opublikować. W tej sytuacji wysłałem tekst do wszystkich Posłów i Senatorów Rzeczypospolitej. Zareagował jeden Poseł i jeden Senator. (Bardzo jestem Im za to wdzięczny.) Jak widać – Adresaci (publicyści i parlamentarzyści) mają ważniejsze sprawy na głowie niż... kultura polityczna.

Jacek Jadacki.         

Warszawa, 6 kwietnia 2016 roku.         

PS. Od czasu wysłania listu podpisało go jeszcze 10 osób.