Nie dopuśćmy do rozdzielenia klasy C!

Informacja o rozbiciu klasy C, mianowicie przyłączeniu części E, do klasy A – załamała nas. Przez rok tworzyliśmy jedną, dwudziestodziewięcioosobową grupę. Mimo wielkiej nieproporcjonalności stosunku chłopców do dziewcząt, w ciągu zaledwie kilku tygodni zdążyliśmy się mocno zintegrować, bardzo szybko poczuliśmy, że w klasie możemy czuć się jak między swoimi, jak w gronie przyjaciół, którymi później też się staliśmy.
Zaczynając na pierwszej wycieczce, a kończąc na ostatnim dniu roku szkolnego, można było zauważyć stopniowe przywiązywanie się ludzi do siebie. Mam tu na myśli zarówno nas, uczniów do siebie, jak i nas – uczniów, do naszej wychowawczyni, Pani Alicji Lentartowicz-Dul.
Przez dziesięć miesięcy zaprzyjaźnialiśmy się, wspólnie przeżywaliśmy pierwsze chwile nowego etapu naszego życia, jakim jest liceum, wspólnie podnosiliśmy się po drobnych porażkach i wspólnie cieszyliśmy się z sukcesów. Razem też przygotowywaliśmy się do sprawdzianów czy prac klasowych. Nie mam tu na myśli czysto "zawodowych" stosunków, ponieważ "tak wypada", ale chodzi mi o czysto emocjonalną wieź, jaka połączyła nas wszystkich.          Wspólnie tworzyliśmy całość, a teraz z dumą nazywamy się klasą C. Apelujemy więc, abyśmy mogli zostać razem. Jest to dla nas bardzo ważne, żebyśmy mogli skończyć szkołę w takim samym składzie, w jakim ją zaczęliśmy, ponieważ uważamy, że lata liceum, to najlepsze lata życia.
Naszą prośbę możemy uzasadniać poniekąd przykładem klasy 2BC. Pomimo tego, że historia i biologia to zupełnie różne dwa kierunki nauki, nasza klasa może dalej funkcjonować razem. Z założenia, w czasie gdy część C miałaby chemię, część E uczyłaby się wosu, tak samo z biologią i historią, fizyką i edukacją prawną, czy podstawami filozofii. Czujemy się jedną klasą, tak samo podchodzimy do nauki, bez względu na to, czy jesteśmy ścisłowcami, czy tez humanistami.
Dodatkowo, pragniemy zauważyć, że w klasie C i w klasie A najbardziej istotnych dla nas przedmiotów (które będziemy zdawać na maturze), uczyli nas zgoła inni nauczyciele. Na przykład, historię prowadziła nam Pani Bianka Pietrzak, a w klasie A Pani Lucjana Żyła. Taka sytuacja miała miejsce również w przypadku matematyki, której uczyła nas Pani Anna Czaja, a klasę A Pani Marta Kruszelnicka.
Jednogłośnie stwierdzamy, że nie chcemy się rozstawać, zmieniać otoczenia, nauczycieli, ani wychowawcy. Nie chcemy marnować roku, w którym złączyliśmy się w jedność. To nie ma sensu. Dla decydujących o tej sprawie to może być czysta formalność, ale dla nas, dla klasy CE, jest to tragedia. Więzi, które zostały utworzone mają być zerwane dlatego, że klasa A ma bardziej zbliżony profil do E? A co z naszymi uczuciami? One też są ważne. Dzięki nim mamy motywację do tego, aby się uczyć, zdać maturę i obrać wymarzony kierunek.
Nasi rodzice popierają nasze zdanie, są dodatkowo zniesmaczeni, że o możliwości rozbicia klasy nie dowiedzieli się osobiście, na zebraniu, tylko od własnych dzieci.