Petycja w obronie polskiej szkoły

Skontaktuj się z autorem petycji

Temat pod dyskusję został automatycznie utworzony do petycji Petycja w obronie polskiej szkoły


Gość

#226

2016-07-16 14:46

Zależy mi na prawidłowo funkcjonującej oświacie, a podjęte działania to uniemożliwiają.

Gość

#227 Re:

2016-07-16 14:50

#119: -  

 Załżenia reformy w 1999 były zgodne z Pani oczekiwaniami. Mieliśmy kształcić i wychować absolwenta na miarę wyzwań dzisuejszych czasów (otwartegp na świat i ludzi, kreatywnego, twórczego, zmotywowanego do permanentnego kztałcenia się i uczenia, zdolnego do przystosowywania się do zmian, dostrzegającego i rozumiejącego zagrożenia cywilizacjyjne) Polska szkoła miała zindywidualizować pracę z nim i stworzyć warunki do odnoszenia sukcesów na miarę jego mozliwości,  w róznych formach aktywności człowieka. Na takie cele nastwiona była dotąd jakościowa praca w mojej szkole - gimnazjum. Co Pani minister nam teraz zaproponuje? Jakie cele staną przed polską szkołą? Strach się bać.


Gość

#228 Re:

2016-07-16 15:06

#132: -  

 PANI MINISTER MÓWI, ŻE NIKT TEJ REFORMY NIE ODCZUJE, A ZWŁASZCZA DZIECI. TO JA PYTAM: pO CO TA REFORMA I CZY MOZNA NAZWAĆ REFORMĄ COŚ AZ TAKIEGO, ŻEBY NIKT  NIE POCZUŁ ZMIAN?

Michał Dąbrowski

#229

2016-07-16 15:45

Proponowany sposób likwidacji gminazjów spowoduje, że obecne 12-latki (dzieci które właśnie zdały do 6-tej klasy) pójdą do szkoły razem z obecnymi 13-latkami (dzieci, które właśnie zdały do gimnazjum). Te dwa roczniki (jest wśród nich moja córka) na pewno stracą na proponowanej reformie - wyobraźmy sobie trudności w zdawaniu do liceów! Uważam, że rodzice 12 i 13-latków mają szczególne powody, żeby sie zorganizować przeciwko obecnie proponowanym zmianom.


Gość

#230

2016-07-16 16:41

Mam dziecko w 6 klasie podstawówki. Uwazam, że nowa pseudoreforma zaprzepaści dotychczasowe osiągnięcia i zmarnuje pieniądze zainwestowane w sprawdzony system oświatowy spełniający normy europejskie.

Gość

#231

2016-07-16 17:45

Moje dzieci naukę w gimnazjum uważają za najlepszy i najbardziej efektywny etap nauki. Poza tym w gimnazjum uwolniły się od przemocy rówieśniczej, która, niestety, była wszechobecna w podstawówce.

Gość

#232 W obronie polskiej szkoły

2016-07-16 18:33

Pracuję w gimnazjum, w którym jest wysoki poziom zarówno pod względem zachowania jak i nauki. Mamy wiele osiągnięć, wieloletnich tradycji, doskonałą opinię. Uczniowie wiedzą, że w gimnazjum są już większe wymagania i traktuje się ich jak myślącą, inteligentną młodzież. Teraz zostanie wszystko beznadziejnie zniszczone, bez zastanowienia, bez względu na konsekwencje. Na takie złe zmiany nie ma zgody. Jak możemy zatrzymać te decyzje ?

mama

#233 Re:

2016-07-16 18:46

Ten wpis został usunięty przez autora (Pokaż szczegóły)

2016-07-16 18:56


mama

#235 Re:

2016-07-16 19:03

#18: Bea -  

 Są też takie dzieciaki, które chętnie tę szkolę zmieniają. Znajdą się gimnazjaliści którzy poprą również drugą wersję. To zależy co się chce uslyszeć. Ja jestem niezadowolona że moje dziecko ma uczyć się w nauczaniu początkowym 4 lata. Zwłąszcza że tak późno ma zacząć. Przecież dzieci kończące ten etap edukacji będą miały 10-11 lat. Dziewczynki to już miesiączki w tym wieku dostają. Nasze dzieci garną się do wiedzy dużo wcześniej i na siłę się to blokuje. Wystarczyłoby wspierać ten system co jest. Po co wywracać wszystko do góry nogami. I znowu będzie bałagan przez parę lat. Ciekawe kto znowu ma na tym wszystkim zarobić, bo spewnością nie my - rodzice i dzieci. Myślę (wbrew temu co pani wyżej napisała), że nauczyciele też nie. Politycy muszą coś zrobić a pomysłow i kompetencji brak. Zresztą po co się wysilać. Pieniądze te same. Lepiej wpierać ludziom ciemnotę, wydać ich pieniądze i utwierdzać w tym, że coś zrobili. Zarobią wydawnictwa - znowu nowe podręczniki. I spewnością konkretni znajomi władz najwyższych. Jestem zła na to wszystko i czuję się bezradna. Mam wrażenie ze robią co chcą. I to na bezczelnego. 


Gość

#236

2016-07-16 19:30

Pani minister swoimi działaniami zmierza do typowej "urawniłowki", otwarcie się do tego przyznając. Dlaczego my rodzice, wysyłając dziecko do szkoły, funkcjonującej w określonym systemie edukacyjnym, nagle jesteśmy "stawiani pod ścianą". Nasze dziecko (zdolne i chętne do nauki) ma nie pójść do zaplanowanego gimnazjum, tylko pozostać w dotychczasowej szkole, która będzie zapewne potrzebowała kilku lat, żeby dostosować się do nowych wymagań edukacyjnych.

Gość

#237

2016-07-16 19:38

Przerażająca jest wizja "dobrej zmiany"; również w oświacie. Piszę tu nie tylko jako nauczyciel, piszę jako osoba, którą powoduje troska o dobro kraju.

Gość

#238

2016-07-17 06:19

Uważam, że działania obecnego Ministerstwa Edukacji cofają nas o kilkadziesiąt lat i spowodują, że nasze dzieci będą kształcone zgodnie z wyzwaniami współczesnego świata

Gość

#239

2016-07-17 07:01

Nowe szkoły I-VIII nigdy już nie będą takimi szkołami jak dawne szkoły podstawowe sprzed 1999 rokiem. To tylko mrzonki. Zmiana struktury szkoły nie zmieni cokolwiek w edukacji młodego pokolenia. Podobne wyobrażenia o powoływanych gimnazjach miał pan Handke swojego czasu. Nowo powstałe gimnazja niczym nie przypominały dawnych, przedwojennych gimnazjów. Niemniej bardzo cieszy fakt, że pani minister Zalewska docenia kunszt nauczycieli szkół podstawowych i wierzy, że to nauczyciele podstawówek i ich podopieczni- uczniowie zwłaszcza 6 - 7 latki będą miały pozytywny wpływ na niepożądane zachowania uczniów klas VII i VIII i tym samym znikną problemy wychowawcze dzieci 14- 15 letnich i ich rodziców.

Ten wpis został usunięty przez autora (Pokaż szczegóły)

2016-07-17 07:25



Gość

#241

2016-07-17 07:43

Chciałabym trochę spokoju dla polskiej oświaty .W Polsce zbyt często przeprowadza się eksperymenty na dzieciachj i młodzieży,co wprowadza chaos i brak stabilizacji w placowkach oświatowych.Bardzo często przy tworzeniu reform i programów nauczania ^majstrują" teoretycy,którzy nie przepraowali w szkole ani jednej godziny.Uważam,że trzeba stanąć twarzą w twarz z Jasiem,Kasią,Malgorztą.....i po latach doświadczeń ,sukcesów i porażek można brać się za reformy i eliminować ze szkół to co złe.

Gość

#242

2016-07-17 09:19

W oświacie mogą, a nawet muszą być zmiany, ale rozsądne i przemyślane. Niech dokonują tego poważni ludzie, praktycy, a nie politycy bez merytorycznej wiedzy.
Ewa
Gość

#243 Nieprzemyślane, wprowadzane na szybko i wyłącznie z powodów politycznych zmiany w oświacie

2016-07-17 09:27

Uważam, że nieprzemyślane, wprowadzone na szybko zmiany są złe i szkodliwe. Przede wszystkim jest to bezzasadne marnowanie wspólnych pieniędzy, kiedy się chce psuć to, co działa, a pieniędzy brakuje tam, gdzie są potrzebne.


Gość

#244 zbyt szybka zmian

2016-07-17 10:57

Jestem ciekawa czy zgodne z prawem jest zmiana podstawy programowej w trakcie trawnia nauki. Dziecko,  które zaczęło naukę wg jakiś zamierzeń i planów powinno ją spokojnie zakończyć.  Reforma nie podoba mi się, ale najbardziej zatrważający jest czas w jakim chce się ją przeprowadzić. Reforma powinna objąć TYLKO i wyłącznie dzieci które pójda we wrześniu 2017 do klasy pierwszej szkoły podstawowej. Czego maja uczyć się dzieci w klasie VII? VI klasa zakończyła jakiś cykl, czy w ciągu dwóch lat mają zrealizować to co zwykle uczono się w trzyletnim gimnazjum? Jestem przeciwna  eksperymentom którym chce się poddać moje dzieci.


Gość

#245

2016-07-17 13:18

Nie chcę kolejnych nieprzemyślanych zmian, które wprowadzą wielkie zamieszanie i chaos!!!

Gość

#246 Re:

2016-07-17 14:19

#8: -  

 Dziękuję za te słowa o sięganiu dalej, niż czubek własnego nosa. Brak solidarności między nauczycielami, jednomyślności w obronie naszej profesji i nas samych, to, moim zdaniem, poważny problem naszej grupy zawodowej. Może dlatego politykom tak łatwo wpuścić gada między nas i osiągnąc swoje  cele. W jednym z programów publicystycznych polityk powiedział, że nauczycieli nie trzeba się bać, gorzej z górnikami. Nie jest tajemnicą, że nie umiemy stanąc razem, murem w obronie ani polskiej oświaty, ani nawet nas samych.

 


Gość

#247

2016-07-17 14:25

Nie wiem z  kim Pani Zalewska prowadziła te rzekome konsultacje. Mnie nikt o zdanie nie pytał. Jestem matką, której dzieci są króliczkami doświadczalnymi w działaniach polityków. Zatrważające jest tempo czyżby PiS obawiał się, że nie porządzi na tyle długo, żeby wprowadzić SWOJE zmiany. Działacie przeciw obecnym i przyszłym wyborcom. Jeśli chcecie robić reformę to zacznijcie od klas I w roku 2017. Dajcie spokój dzieciom będącym obecnie w szkole podstawowej. Dzieci żyją myślą przejścia do gimnazjum. Ja też kończyłam 8-letnią szkołę podstawową, ale to nie był ten sam świat. Moje dzieci inaczej żyją, inaczej funkcjonują. Moja córka będzie miała 14 lat kiedy będzie musiała wybrać liceum, to dla niej zdecydowanie za wcześnie. Dzisiejsze nastolatki nie są tak świadome swoich wyborów i dojrzałe jak my 20 lat temu. Obecny system edukacji nie jest zły, ale jeśli obecny rząd chce go zmieniać, niech chociaż pozwoli dzieciom, które już są jego częścią w spokoju skończyć to co zaczęły.


Gość

#248 Re:

2016-07-17 14:30

#18: Bea -  

 Pani minister wydłuża naukę na poziomie nauczania poczatkowego, a to oznacza mniej etatów dla nauczycieli na kolejnych etapach kształcenia. Uczniwie zznowu o rok wcześniej będa podejmowali decyzję o wyborze szkoły ponadpodstawowej, gdy większośc nie ma jeszcze pomysłu na siebie. Wiedza autorki o edukacji, systemie oświaty jest raczej zerowa  - brak profesjonalizmu w ocenie, w której opiera się tylko i aż na własnym "ja myślę", że wiem i mam rację. Może lepiej porozmawiać z profesjonalistami, zanim zajmie się stanowisko.

 


Gość

#249

2016-07-17 14:40

Reforma jest bardzo niekorzystna dla dzieci i nikt o tym głośno nie mówi. Nie mówi się, że projekty unijne, które zostały rozpoczęte zostały brutalnie skończone i kto to wszystko zapłaci, oczywiście my obywatele nie rząd. Poza tym co z podręcznikami i podstawą programową, która co rusz będzie się zmieniała a rodzice nie zdają sobie sprawy jakie to utrudnienia dla dzieci. Szkolnictwu grozi totalny chaos, który też wpłynie na rozwój naszych dzieci. Nikt z rządu nie przeprowadził konsultacji z rodzicami i nauczycielami to o czym mówią to tylko " towarzyskie" spotkania. O reformie mówiono z premedytacją tuż przed wakacjami. Rząd nie zdaje sobie sprawy jaką krzywdę robią dzieciom, ale czy ich to obchodzi?

Gość

#250 Re:

2016-07-17 14:44

#34: -  

 Nie liczmy na to, że ktoś coś zrobi za nas. Związki zawodowe bez nauczycieli też nie wiele mogą. Ogłoszenie pomysłów na oświatę po zakończeniu roku szkolnego miało swój cel - odebrać nam sznasę na działanie, ale PRZED NAMI KOLEJNY ROK SZKOLNY. Zanim słowo ciałrm się stanie, nauczyciele mają szansę i mozliwości działania. Potrzeba nam jedności i determinacji w działaniu.