Dokumenty intencyjne szkodzą Ochronie Zdrowia w Polsce

Komentarze

#1018

Podpisuję ponieważ uważam że listy intencyjne są prosta droga do nepotyzmu i prywaty a ja nie wierzę w osobista uczciwość decydentów

Maciek Fiedorowicz (Kraków, 2020-06-05)

#1023

Nie cieszy mnie fakt z tego, że znajomość może być ważniejsza od ludzkiego życia.

Jowita Kolasa (Kwidzyn, 2020-06-05)

#1030

Jestem zwolennikiem idei Tabeli Rang cara Piotra I i przeciwnikiem idei dziedziczenia, do której podobieństwo dostrzegam w Ustawie z dnia 28 maja 2020 r.

Marta Kubińska (Kętrzyn, 2020-06-05)

#1033

Kupczenie rezydenturami cofnie medycynę do głębokiego PRL-u.

Maciej Lorenz (Mińsk Mazowiecki, 2020-06-05)

#1050

Podpisuję, ponieważ jestem studentem kierunku lekarakiego i przeraża mnie wizja, w której pierwszeństwo mają ludzie, którzy mają znajomości!

Bartosz Mazur (Kraśnik, 2020-06-05)

#1075

Jestem pacjentką i silnie niepokoi mnie taki stan rzeczy oraz pracuję w branży medycznej i zdaję sobie sprawę z tego, jak wielką odpowiedzialnością jest obarczony pracownik służby zdrowia, a w szczególności lekarz

Sonia Błażowska (Wisła, 2020-06-05)

#1085

Podpisuję, ponieważ moim zdaniem każdy obywatel naszego kraju powinien mieć równe prawa. Nie zgadzam się na wyróżnianie osób ze względu na ich rodzinę, znajomości ani wszelkie inne kryteria. Znam różnych ludzi, młodych, leciwych oraz w średnim wieku, ludzi biednych, bogatych i średnio majętnych, miałam okazję poznać ich historie, wysłuchać jak wyglądało ich życie, a niejednokrotnie także obserwować jak toczyły się ich losy. Znałam dzieci z dobrych domów, które nigdy nie zaznały głodu, bezdomności ani braku dóbr materialnych wszelkiego rodzaju, tych mniej i bardziej potrzebnych rzeczy, często nawet zbędnych rzeczy, otrzymywanych tylko dla własnej wygody i satysfakcji, a mimo tego wielu z nich, mając niemal wszystko czego można chcieć, stoczyło się na dno. Popadli w nałogi, zamieszkali na ulicy, nigdy nic nie osiągnęli i nawet nie próbowali, bo zamiast pracować woleli bawić się życiem. Wielu z takich rodzin, dziś jako dorosli ludzie mają domy, majątki, własny biznes, wakacje za granicą, mają wszystko czego zapragną chociaż w życiu nie kiwneli nawet palcem żeby na to zapracować. Dostali świeckie życie na tacy, bo urodzili się w takiej, a nie innej rodzinie. Ci ludzie bardzo często nie szanują swoich pracowników, ani innych osób spotkanych na swojej drodze, mniej majętnych, gorzej ubranych. Oceniają nas z góry, myślą że są lepsi, ale oni nie wiedzą jak ciężkie jest życie, gdy nie miało się nic na start, na wszystko trzebabyło zapracować własną ręka, poświęcając przy tym zdrowie i relacje z bliskim, a w skrajnych przypadkach nawet życie, bo takie ryzyko niósł że sobą wykonywany zawód. Nie rozumieją ludzi, których uważają za gorszych, bo nigdy nie byli w sytuacji, kiedy trzeba wybrać pomiędzy opłaceniem rachunków za mieszkanie, a kupnem chleba. Właśnie, a co z tymi którzy wychowali się w biedzie? Co z ludźmi, którzy opuszczając dom rodzinny mieli posag mieszczący się w starym, obdartym plecaku? Znam takich, widziałam jak pracowali od rana do świtu, aby pójść na studia, zdobyć wykrztałcenie. Widziałam ich zmęczone twarze i zniszczone dłonie, pozbawione życia oczy, kiedy za dnia siedzieli na uczelni, sumiennie notując każde słowo profesora, a po południu i późną nocą pracowali, ich jedyny czas na naukę był wtedy gdy siedzieli w taksówce, tramwaju czy pociągu, albo podczas przerwy na posiłek w pracy. Spali po 2 godziny, albo wcale, ale to ich nie powstrzymywało, dopięli swego, ukończyli edukację i dalej ciężko pracowali, by dzisiaj żyć spokojnie i mieć dostatnie życie. Nie mogę pominąć także rodzin patologicznych, społeczeństwo często skreśla ich potomków, uważa się że skoro rodzice są alkoholikami, narkomanami, albo po prostu są biedni to i ich dzieci nie mają szans. Nieprawda. Są wśród nas matki, samotne kobiety, które pracują na trzy etaty, by zapewnić przyszłość dzieciom, których nawet nie maja okazji widywać, bo walka o ich dobrobyt zapełnia im całe dnie, tygodnie i miesiące. Są wśród nas ludzie, którzy wyjechali jak najdalej od rodzinnej miejscowości, żeby nikt ich nie kojarzył z ojcem alkoholikiem czy matką prostytuką, uciekli by zacząć wszystko z czysta karta, z dala od przypiętej im metki, aby coś osiągnąć. Ciężko pracują i zostają architektami, lekarzami, terapeutami... Mają różne wielkie i małe osiągnięcia, każdego dnia walczą o swoją, lepsza przyszłość, robią wszystko by wracając w rodzinne strony mogli z dumą wyjść na ulicę i pokazać tym, którzy ich linczowali, że to skąd pochadzą nie świadczy o nich w żaden sposób, że to oni decydują kim są i ile są w stanie osiągnąć. Mogłabym opisywać bez końca różne sytuacje, różnych ludzi, ale nie w tym rzecz, żeby wymieniać kto, jak i co osiągnął. Ważne jest to, że my wszyscy, bez względu na wszystko mamy prawo dążyć do wyznaczonych sobie celów, spełniać nasze marzenia i możemy być kim chcemy. Nikt nie prawa prawa nas ograniczać, nikt nie ma prawa nas klasyfikować na lepszych i gorszych, na tych, którzy mają szansę, albo jej nie mają, nikt nie ma prawa decydować o tym czy się nadajemy do takiej czy innej pracy, nikt nie ma prawa nam utrudniać drogi do celu, a już napewno nikt nie ma prawa ograniczać nam możliwości. O tym czy będziemy dobrym lekarzem, nauczycielem czy architektem powinna decydować nasza wiedza, nasze chęci i zaangażowanie, nasz trud włożony w każdy kolejny dzień, nasza pasja i umiejętności, a także chęci do rozwijania tych wszystkich czynników. Dziecko dobrego lekarza wcale nie musi być równie dobre z medycyny co rodzic. Dziecko lekarza może być świetnym prawnikiem, dziecko prawnika może być świetnym dentystą, dziecko dentysty może zostac bezrobotnym alkoholikiem, a dziecko bezrobotnego alkoholika może być świetnym architektem. Definiuje nas charakter, ambicje i chęci, nie definiują nas geny, majątek ani znajomości. Nie pozwólmy decydować za nas, nie pozwólmy odebrać szansy wielu zdolnym, młodym osobom. Nie dajmy sobie odebrać marzeń.

Michalina Buczkowska (Lutogniewice, 2020-06-05)

#1092

Nie zgadzam się na listy intencyjne. Uważam to za duży błąd

Estera Makuszak (Tatnów, 2020-06-05)

#1116

Jestem studentką szóstego roku wydziału lekarskiego i obawiam się nierówności w procesie rekrutacji na specjalizacje lekarskie.

Alicja Czyżyk (Będkowice, 2020-06-06)

#1117

Jako pielęgniarka mam obowiązek pomagać lekarzom.

Czesław Małyska (Wólka Zychowa , 2020-06-06)

#1161

Wyrażam swoje poparcie dla w/w petycji, gdyż jako lekarz uważam za głęboko moralnie nieuczciwe promowanie osób bez kwalifikacji zawodowych za to z koneksjam, kosztem tych którzy ciężko zapracowali na swoją przyszłość i to w zawodzie gdzie wymagane są najwyższe standardy etyczne.

LESZEK PASŁAWSKI (Białystok, 2020-06-06)

#1171

Jako lekarz stażysta nie zgadzam się na korupcję oraz nepotyzm w branży medycznej.

Damian Jankowski (Nowa Wioska, 2020-06-06)

#1176

Nie ma miejsca na układy i znajomości w służbie zdrowia! STOP niesprawiedliwości!

Maciej Borowski (Grabów, 2020-06-06)

#1187

Nie zgadzam się na szerzenie korupcji i nepotyzmu!

Natalia Zarankiewicz (Lublin, 2020-06-06)

#1192

Jestem doktorem nauk medycznych i doskonale wiem jak wygląda nepotyzm w szpitalach (szczególnie klinicznych)

Jan Węgłowski (Zielona Góra, 2020-06-06)



Płatne ogłoszenie

petycja zostanie rozreklamowana wśród 3000 os.

Dowiedz się więcej...